Blogmas, dzień 7 - what's going on?


Dzień niezwykle męczący, 6:30 pobudka - jakoś dałem radę - kilka godzin na wykładach. Było nawet OK.

Potem lawinowo, po powrocie do mieszkania wszystko zaczęło się sypać, jak już bomba się we mnie zapaliła, to trudno ją było ugasić. Może to wina pogody, a może nazbierało się we mnie zbyt dużo frustracji. Tak, czy siak - kiedyś te emocje musiały wyparować. Sam nie wiem, czy jest sens, aby poruszać takie rzeczy na blogu, ale właściwie to jest on częścią mojego życia, a nie zawsze są tylko te dobre dni. Przychodzą czasami takie jak te dziś. 
Wychodzę już na prostą - najbardziej chyba "rozwaliła" mnie szczera rozmowa z Sandrą, powiedziała mi wiele takich słów jakich jeszcze nigdy nie usłyszałem, coś w rodzaju: "Ej, spójrz na siebie - jesteś fajnym facetem" - proste słowa, a dziś pomogły mi wstać. Uwierzcie mi, że nie miałem sił nawet na to, aby wejść dziś na bloga. To pierwszy raz zaistniała taka sytuacja. Czasami biorę na siebie zbyt dużo rzeczy, staram się dorównać innym - gubiąc po drodze własne emocje. 
Gdzieś biegnę bez sensu, zamiast przystanąć i rozejrzeć się dookoła - życie jest piękne, gdy je sami pokolorujemy, ja najwidoczniej zgubiłem dziś swoje kredki. 
Nigdy nie chciałem, aby ten blog stawał się pamiętnikiem, zawsze starałem się wszystko zrobić "pod linijkę" - teraz widzę, że przez to odbierałem mu duszę. 
Zresztą, długo pisałem anonimowo, oczywiście w obawie przed atakiem innych - no bo rzadko który facet prowadzi bloga rozpisując się o modzie, czy zakupach, walcząc ze stereotypami, sam myślałem stereotypowo - niezły paradoks, co? - dopiero dwie osoby otworzyły mi oczy, Agnieszka (Aggie81irl) i Ola (SweetCheekAlexa) - obie dały mi potężnego kopa, na zasadzie "chłopie, rób co kochasz" - zatem robię, jestem z tego dumny - blogowanie jest moją pasją, a blog czymś w rodzaju dziecka. Można by rzec, że te dwie kobiety są matkami chrzestnymi - dzięki Agnieszce otworzyłem kanał na YouTube - powoli zbieram w sobie siły, aby wejść przed obiektyw i zaprosić was do swojego życia. 

Ten post stał się teraz workiem moich myśli, kurcze - Ola, miałaś rację! - to jest mega terapia, od razu czuję się trzysta kilo lżejszy. 

____________________________________

Co do Blogmas, przecież to jest istotą tej serii - może jutro zajmę się dekoracjami pokoju :)
Dziś szukałem swetra w H&M - niestety go nie było, zresztą u nas rzadko trafiają na półki nowości - asortyment potrafi leżeć bez problemu nawet i rok :)

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga