The Sims 4 - recenzja

Cały rok czekałem, aż gra trafi na sklepowe półki - 04.09.2014 - tego dnia już o godzinie 9:00 zawitałem w progach Empiku, choć nie wiem po co, skoro zamówiłem grę w przedsprzedaży i mój egzemplarz nigdzie by mi nie uciekł! ;)

To przede wszystkim nowe narzędzia! - udoskonalony tryb tworzenia simów, a także nowy tryb budowania. Od tej pory Simy również zyskały unikalną osobowość, to nie my gramy nimi - teraz to one grają nami!

Pierwsze chwile w grze nie należą wcale do najłatwiejszych. Wiele osób może się zrazić do gry - ponieważ trzeba się jej nauczyć od podstaw. Jest to kontynuacja serii, a zarazem całkiem nowy produkt. Najlepsze jest w niej to, że trudno się nią zmęczyć! - w The Sims 3 byłem w stanie pograć tylko kilka godzin, potem uderzała we mnie wielka nuda. The Sims 4 to zupełnie inny wymiar rozrywki - emocje simów wciągają nas do tego świata!

Mój pierwszy dom w The Sims 4 nie wyglądał zachwycająco, zwykły prostokąt, który możecie zobaczyć na poniektórych zdjęciach. Dopiero po zaznajomieniu się z grą jestem w stanie wybudować coś bardziej sensownego. Niedługo pokażę Wam efekty mojej pracy, przy domu nad którym aktualnie pracuję.

Na zdjęciu powyżej możemy zaobserwować simkę, która rodzi! - jej emocja to "Bardzo nieswoja" - to zrozumiałe, simka jest cała obolała, a przy okazji boi się kolejnego dziecka, ponieważ wie, że ich mieszkanie jest już i tak za małe.

The Sims 4 to, także wielozadaniowość! - od teraz sim może jednocześnie jeść, pić, oglądać telewizję oraz pisać sms'y!