Irlandia - Cork (2013)

Witajcie!

Dziś chciałbym opowiedzieć wam trochę o mojej podróży do Irlandii. Odbyła się ona rok temu, wtedy jeszcze nie byłem, aż tak zapalonym blogerem. Nie posiadałem własnego, dobrego aparatu - miałem przy sobie tylko zwykłą cyfrówkę, o której szczerze mówiąc często zapominałem! - dopiero, gdy w mojej głowie zrodził się plan podzielenia się z wami tymi wyjątkowymi chwilami uświadomiłem sobie, że mam poważne braki w fotogalerii. Dlatego z góry chciałbym was przeprosić za to, że niektóre zdjęcia pochodzą z internetu.




Podróż do Irlandii była czymś długo wyczekiwanym. Przez pewien okres czasu nie mogłem się na to zdecydować. Chodziłem jeszcze wtedy do szkoły, więc jedyne odpowiadające mi terminy to były ferie, bądź wakacje. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie siostra i oznajmiła mi, że bilet już mam kupiony i teraz nie mam wyjścia - muszę lecieć! - brak dogodnego terminu to poniekąd było moją wymówką. Ja po prostu panicznie bałem się lotu samolotem!

Nigdy nie zapomnę podróży na lotnisko! - wtedy byłem przerażony, a w głowie przelatywały mi różne sceny ewentualnych katastrof. Doprawdy to było dziwne odczucie. Im bliżej do lotniska, tym większa wata z nóg - oczywiście zgrywałem odważniaka, zero stresu, pełen relaks. Co najmniej jakbym już latał setki razy.


Siedząc już na lotnisku czułem jak cała moja pewność siebie ucieka bocznymi drzwiami.
Jednakże zafascynowanie widokiem z okna wygrywało ze stresem. Co chwila na Wrocławskim lotnisku lądował, bądź odlatywał jakiś samolot - nie mogłem się napatrzeć, jak nagle koła samolotu odrywają się od pasa startowego, a maszyna wzbija się w powietrze! - to był niesamowity widok. Właśnie wtedy zaczynał już znikać niepokój z mojej głowy, zacząłem się cieszyć jak dziecko, że niedługo doświadczę cudu rozwoju techniki jakim niewątpliwie jest latanie.


O 12:35 - wystartowaliśmy!

Nagle samolot zaczął się rozpędzać na pasie, a ja poczułem jak coś wgniata mnie w fotel. Moja mina musiała wtedy wyglądać nieziemsko! - miałem odczucie, że moje oczy za chwile wyjdą ze swoich otworów. Właśnie, wtedy po raz ostatni się bałem - chwilę po tym mój strach przed lataniem całkowicie już zniknął - trwa to do teraz. Widok z okna był bajeczny, chmury, niebo, a czasami gdzieś w oddali przelatywał inny samolot. Ta lekkość jaką wtedy czułem jest ciężka do opisania słowami. To krok "ponad chmury" :) - nieosiągalne, stało się osiągalnym.
Jedynym co mogło irytować to było "bazarkowe" sprzedawanie produktów podczas lotu - nie jestem zwolennikiem takiego typu sprzedaży. Aczkolwiek nie powinienem się temu dziwić lecąc tanią linią lotniczą, bowiem każdy chce jakoś zarobić.


Irlandio, oh Irlandio! - dlaczegoś mnie tak urzekła?

Po wylądowaniu na lotnisku w Cork byłem szczerze zdziwiony! - oczekiwałem, że przy wyjściu z samolotu będzie mi towarzyszył deszcz, wiatr i chłód. Tymczasem otoczyły mnie przyjemne promienie słońca, było naprawdę ciepło - śmiem stwierdzić, że nawet cieplej, niż na Wrocławskim lotnisku. - No i gdzie ta słynna Irlandzka pogoda? - przemknęło mi przez myśl. Jednakże długo się nad tym nie rozwodziłem, po prostu szczerze się cieszyłem tym co jest. Napawałem się cudownymi widokami.


Już pierwszego dnia wypuściłem się w miasto! - co prawda, trochę nabroiłem robiąc niechcący "syf" w Tesco. Wypadł mi z siatki świeżo kupiony jogurt, pech chciał, że wpadł komuś pod koło wózka. Nieszczęśliwy wypadek.

Potem już odbyło się bez większych wpadek. Przeszedłem się po całym centrum Cork - było naprawdę ciepło. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Irlandczycy - Ci ludzie są niezwykle sympatyczni i życzliwi, nie obrzucają wrogim spojrzeniem, przeciwnie! -  promiennie się uśmiechają. Tam jest całkowicie inna kultura bycia, ludzie mają inne priorytety.


Irlandia jest przepięknym krajem! - zakochałem się w tym państwie bez opamiętania.
Wszystko mi się tam podoba, ludzie, budynki - wszystko!


Jednego dnia wybrałem się do centrum, a tam spotkałem tego pana ze zdjęcia - do teraz zachodzę w głowę, jak on to zrobił, że utrzymywał się w powietrzu tylko przy pomocy jednej, drewnianej laski? - może miał ukryte jakieś elementy w stroju? - niewątpliwie było to widowiskowe!


Jednym z głównych celów mojej podróży była wycieczka do Cobh - to właśnie z tego miasta po raz ostatni wypłynął legendarny Titanic - w tym mieście po raz ostatni ktoś wyruszył w swój ostatni rejs. Cobh to przepiękne miasteczko, budzące podziw, zapierające dech w piersiach - zresztą, zobaczcie sami! :






Irlandzkie lotnisko przywitałem ze smutkiem, bowiem oznaczało, że czas na powrót. To była najlepsza podróż w moim życiu! w przyszłym roku wybieram się tam ponownie, aby odkryć jeszcze nieodkryte przeze mnie zakamarki tego kraju!
Charlie

Share this:

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Irlandia wygląda cudownie!
    Jest taka kolorowa i wydaje się byc bardzo 'wesoła'

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga