Chwila zadumy...


Wszystkich świętych... 1 Listopada, złociste drzewa - lekki gwar na ulicy. Każdy idzie w to samo miejsce, niosąc w dłoniach piękne znicze, wiązanki kwiatów. Jeden z nielicznych momentów w roku, gdy mamy czas, aby stanąć w miejscu. Mamy czas, aby zastanowić się nad wszystkim co istotne w naszym życiu,mamy czas, aby wspominać ukochane osoby, których już nie ma wśród nas.

Ten rok zebrał wyjątkowo obfite żniwo - wiele osób, które odeszło nie powinno tak szybko odejść. Niesprawiedliwość, ale wszystko dzieje się w jakimś celu. Może ma to na celu nas nauczyć, że powinniśmy bardziej szanować to życie, troszczyć się o bliskie nam osoby.

Zawsze w ten dzień towarzyszy mi dziwne uczucie, takiej ciężkości. Jakbym mijał tłumy ludzi, choć w rzeczywistości mijam tylko kilka osób. Tegoroczne święto nauczyło mnie jeszcze jednej ważnej rzeczy, tego dnia mogą stawać się prawdziwe cuda. Zatem musimy uważnie wypowiadać słowa modlitwy, którą kierujemy do zmarłych. Nigdy nie wierzyłem w tego typu rzeczy, aż do tej soboty. Znajdowałem się w skomplikowanej sytuacji, tuż przed najważniejszymi wyborami - skierowałem kilka słów do bardzo bliskiej mi osoby, wysłuchała i naprawiła wszystko, co uległo zepsuciu. Bez jej pomocy nic dobrego by się nie wydarzyło - dla mnie to święto nabrało nowego wymiaru.

Charlie

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga